Poprzednie edycje
ORLEN Trophy Edycja 2005
Tak jak w poprzednich latach i tym razem Orlen Trophy był poważnym wyzwaniem dla miłośników terenowych rajdów przeprawowych. Warto przypomnieć, że ubiegłoroczne zmagania (również rozpoczęte na gościnnej budowie tamy w Świnnej Porębie) trwały tydzień, zaś uczestnicy przejechali górskie trasy aż do Niedzicy. Słowo przejechali nie oddaje przy tym trudów tej imprezy, kilkadziesiąt razy dziennie auta korzystać musiały z pomocy wind i wyciągarek. Po zeszłorocznych siedmiodniowych zmaganiach, tym razem organizatorzy skrócili imprezę do dwóch dni. Nie oznacza to jednak, że zawodnicy dostali taryfę ulgową.
Trasę biegnącą w okolicach Brańkówki, Zagórza i Skawców podzielono na dwa etapy, nocny i dzienny. Była urozmaicona, Składała się z trudnych, technicznych odcinków, wymagających wolnej i spokojnej jazdy, w przeciwnym razie groziły wywrotki. Urozmaiceniem były również górskie, strome odcinki oraz będące dużą atrakcją dla publiczności, przejazdy przez wodę. W piątek 24 czerwca odbył się szybki, sprinterski prolog o charakterze przeprawowym, którego wyniki zadecydowały kolejności startu do etapu nocnego. I właśnie ten etap nocny praktycznie zadecydował o wynikach rajdu. Jak potem komentowali zawodnicy, był piekielnie trudną próbą, zarówno pod względem przeszkód terenowych, które trzeba było pokonać, jak i pod względem nawigacyjnym.
Po kilku godzinach snu, lub naprawiania samochodu, zawodnicy wystartowali do drugiego, dziennego etapu Orlen Trophy. Składał się z ponad 40 kilometrów wertepów, błota, przepraw przez rzekę i stromych zjazdów i podjazdów. Na mecie zarówno kierowcy, jak i piloci byli potwornie zmęczeni, jednak uczestnicy tego typu imprez to środowisko, w którym ponad pot przedkładana jest dobra zabawa. A tej, jak zawsze podczas orlenowskich rajdów nie brakowało.
W Orlen Trophy 4 x 4, zawodnicy startują w dwóch kategoriach: sportowej i turystycznej. Sportowcy jadą po innej, znacznie bardziej ekstremalnej trasie, zaś turyści mają do pokonania nieco łatwiejsze odcinki, gdzie użycie wyciągarek nie jest konieczne.
W grupie sportowej od samego początku prowadził Dariusz Luberda, który utrzymał czołową pozycję do końca. Drugi okazał się Marek Schwartz, trzeci był Wojciech Polowiec, ubiegłoroczny triumfator. O trudności imprezy niech świadczy fakt, że różnica pomiędzy pierwszym a trzecim kierowcą wynosiła prawie trzy godziny. W grupie turystycznej najszybszy okazał się Janusz Gołuszka. Wręczono także puchary fair play, otrzymali je Wojtek Polowiec i Marek Browarski.